niedziela, 20 kwietnia 2014

Heja!

Nie wiem czy dokończe tego bloga... Ale wiem już że go nie będę pisać.
Moje dwa nowe blogi:

nobodycomparesniallhoran.blogspot.com

niallcodyjenniferlove.blogspot.com

Pozdrawiam :-*

wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 15

Rozejrzałam się po klubie. Nie spostrzegłam nikogo dziwnego. Mocno przestraszyłam się tą wiadomością. Postanowiłam wyjść zaczerpnąć swieżego powietrza. Usiadłam na jednej z ławek przed klubem. Nagle poczułam ból w czaszce...
----------------------------------------------
***OCZAMI NIALLA***
Wyszedłem za Rosie. Nie było jej. Zacząłem jej szukać. I wtedy poczułem ból

***

Obudziłem się, przywiązany do krzesła. Nagle oślepiła mnie lampka, świecąca prosto w moje oczy.
-Gdzie jestem? Wypuście mnie!-krzyczałem i chciałem się wydostać
-Kręcenie się nic Ci nie pomoże blondasku- zobaczyłem jakiegoś faceta.
-Gdzie jestem?
-Tam gdzie powinieneś być- powiedział kolejny facet
-A teraz patrz- zaśmiał się pierwszy.
Nagle zobaczyłem Rosie przywiązaną do krzesła tak jak ja.
-Rosie!- krzyknąłem. Zobaczyłem że dziewczyna ma zakneblowane usta.
Próbowałem się wyrwać ale na darmo. Ten drugi facet rozwiązał Rosie, i związał jej ręce z tyłu, poczym postawił ją.
-Twoja dziewczyna nie słuchała poleceń naszego szefa, więc teraz za to porzałuje- zaśmiał się mężczyzna. Odkneblował usta Rosie. Uderzył ją w twarz tak mocno, że przeciął jej wargę z której trysnęła krew. Rosie upadła na podłogę.
-Ty gnoju!- krzyknąłem i chciałem jakoś podejść do dziewczyny.
Ale to było na nic.
-Teraz popatrzysz, jak twoja dziewczyna cierpi - znów się zaśmiał
Złapał ją za włosy, pociągnął tak mocno, by wstała, i kopnął ją w brzuch.
Rosie znowu upadła.
Popatrzyła na mnie błagającym spojrzeniem.
Ale ja nic nie mogłem zrobić.
Wpadłem w szał.
Któryś z tych facetów odwiązał mnie, i związał tak mocno, że nawet nie mogłem się ruszyć.
Zaczeli ją szarpać za włosy.
Bić po twarzy.
Uderzali ją pięściami wszędzie. Z całej siły.
Gdy opadła bez siły na podłogę, zaczęli ją kopać gdzie popadnie.
W końcu przestali.
Walneli mnie czymś w głowę, i straciłem przytomność.
***
Obudziłem się, i pierwsze co zobaczyłem, to zmasakrowane ciało Rosie. Z ran w rękach leciała jej krew. Była nie przytomna.
Podniosłem się i zadzwoniłem po karetkę.
***W SZPITALU***
Siedziałem na ławce w szpitalu czekając na wieść o stanie Rosie.
-Pan Horan - podszedł do mnie jakiś lekarz. W jego oczach malował się smutek, współczucie i żal.
-Co z Rose? - zapytałem zaniepokojony
-Jej stan był krytyczny. Zaznała wiele ran ciętych nożem. Niestety. Nie dało się jej uratować - powiedział i odszedł.
Analizowałem jego słowa.
Jak to?
Nie zobaczę już nieśmiałej dziewczyny, która skradła moje serce?
Nie usłyszę jej głosu?
Jej śpiewu?
Jej śmiechu?
Nie dotknę jej włosów?
Nie pocieszę jej już nigdy?
Nie powiem "tak" przed ołtarzem?
Nie spędzę z nią wakacji?
Nie będziemy się wspierać?
Nie wychowamy małych Horanów?
Świat, który jeszcze wczoraj był piękny, znikł.
Prysnął jak bańka mydlana.
Nie ma jej.
Nie ma....

wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 14

Po tej niezapowiedzianej wizycie Debby, Niall jakoś mnie uspokoił. Pojechaliśmy do mojego domu żeby się przygotować.
-Niall. Błagam pomocy! Nie mam się w co ubrać.- westchnęłam. Tak naprawdę miałam masę ubrań ale nie wiedziałam co wybrać.
-Chyba żartujesz- powiedział blondyn i podszedł do szafy. Po kilku minutach wybrał mi zestaw: czarna sukienka trochę przed kolano z odsłonionymi plecami i czerwone buty na szpilkach w materiale imitowanej koronki.
-Wow. Dobry masz gust chłopcze- zaśmiałam się biorąc ubrania. Poszłam się przebrać. Po 20 minutach miałam to z głowy. Pokręciłam włosy i zrobiłam mocne kreski pod oczami. Jak dla mnie- zbyt wyzywająco, ale przecież to jest nowa Rosie Hunington! Poszłam do Nialla. Ten już od dawna był ubrany w bordowy t-shirt i jeansy.
-To co idziemy?- zapytałam
-Tak. Mamy jeszcze godzinę ale do tego klubu się tyle jedzie- odpowiedział blondyn. Wyszliśmy z mojego domu i ruszyliśmy w kierunku auta. Nagle otrzymałam esemesa
               Trzymaj się od Niallerka
                   z daleka albo pożałujesz
                Twój koszmar XXX

Numer nieznany. Przestraszyłam się. -Coś się stało?- zapytał Niall
-Nie nie nic- odpowiedziałam zmieszana. Wsiedliśmy do samochodu. Myślałam o tym kto mógł napisać tą wiadomość. Pierwsza myśl- Debby Ryan.
-Co się dzieje?- z myślenia wyrwał mnie Niall
-Nic. Tylko nigdy nie byłam na imprezie- skłamałam i nie skłamałam. Myślałam o esemesie, ale nigdy nie byłam w klubie.
-Nie martw się. Będzie dobrze- powiedział i się zatrzymał. Byliśmy pod klubem. Już na zewnątrz było słychać muzykę.
-Horan- powiedział Niall do jakiegoś tęgiego faceta który stał w wejściu.
Przepuścił nas. Gdy tylko zeszliśmy po kręconych schodach, uderzył mnie w uszy dźwięk strasznie głośnej muzyki.
Podeszliśmy do stolika gdzie siedziała reszta chłopców (bez Harrego) i ich dziewczyny. Przywitaliśmy się i chłopcy poszli nam zamówić drinki. Nagle zauważyłam Perrie schodzącą po schodach. Była olśniewająca. Na jej widok pewnie nie jeden facet zaśliniłby się, i nie jedna dziewczyna wytarmosiłaby ją za włosy i powiedziała 'oddaj urodę' itp. itd. Dosiadła się do nas. Przywitała dziewczyny ale nie mnie.
-Hej jestem Rosie- powiedziałam bo widziałam ją wtedy u chłopaków ale się nie przywitałyśmy.
-Co mnie to- prychnęła i rozsiadła się na kanapie. Zrobiło mi się nie przyjemnie ale postanowiłam że to zignoruję. W klubie zaczęło się pojawiać coraz więcej ludzi. Na raz zrobiło się strasznie tłoczno.
Przyszli chłopcy z drinkami.
-Ja dziękuję- powiedziałam do Nialla i odsunęłam szklankę z alkocholem.
Nagle poczułam wibracje.
"Esemes" - pomyślałam. Wyciągnęłam telefon. Odblokowałam ekran i przeczytałam wiadomość.
                    Ostrzegałam. Obserwuję
                   Ciebie. Już zapuźno.
                   Pożałujesz i to jeszcze
                    DZISIAJ
                    Twój koszmar XXX

Hejeczka! Przepraszam za przerwę ale jakoś nie miałam czasu żeby napisać nowy rozdział. Wiem że ten jest do bani, ale musiałam wprowadzić Was w sytuację bo mam pomysła na kolejne rozdziały.
Pozdro
Juuula
XXX