czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 1

***OCZAMI ROSIE***
Od dwóch miesięcy mieszkam z moją najlepszą przyjaciółką Barbarą Palvin. Myślicie teraz że jestem taka szczęśliwa bo mam sławną przyjaciółkę. Czasem pogadam też z Georgem Shelleyem. Kristen i Ashley też są sławne. I co z tego kiedy ja chcę szczęścia. Od czasu mojej wprowadzki do domu Barbary, codziennie muszę słuchać jak ona kocha Nialla i że on chyba też coś do niej czuje. Ja też się w nim kocham ale jakoś to słucham. Rozumiem ją. Znam Barbarę od 10 lat. Była córką znajomych mojego taty z pracy. Przepraszam ale nie będę opowiadać o moich rodzicach. Przynajmniej nie teraz. Wiem że to może głupie, ale mam sposób wygadania się na papierze. Po prostu mnie to odpręża. Ja, długopis i kartka. Moja ciocia jest bardzo bogata, ponieważ ma własną firmę, która sprzedaje sławnym ludziom ciuchy za ogrom pieniędzy. Dlatego też nigdy nie braknie mi funduszy na jedzenie i opłacenie tej villi. Tak. Mieszkam w villi. Ale to nic nie zmienia. Po co kasa, bogactwo skoro one nam nie dadzą miłości? Nigdy nie miałam chłopaka. Nie wiem dla czego. Czy jestem aż taka brzydka? A może po prostu nie jest mi przykazane kochać? Nie wiem. I chyba nigdy się nie dowiem. A poza tym Barbara dzisiaj mnie tak zaskoczyła.
-Dzisiaj poznasz Nialla!- oświadczyła gdy tylko weszła do domu po porannej sesji zdjęciowej.
-Jak to?- zapytałam w szoku ale nie dałam tego po sobie poznać. Chcę żeby chociaż Barbara była szczęśliwa. Może jej się z Niallem uda. Kto wie.
-No bo dzisiaj Walentynki! Hellołłł?! Co ty nie wiesz jak życie leci?- zapytała mnue obużona. Praktycznie nigdy nie obchodził Walentynek bo z kim? Składałam życzenia bliskim i znajomym. To tyle.
-Aha. No to on przyjdzie, pogadacie sobie i porobicie te rzeczy które tam macie robić a ja nie będę wam przeszkadzać. Pujdę do mojego pokoju- odpowiedziałam bo wiedziałam że palnęłabym coś i Niall uznałby mnie za wariatkę. A tego na pewno nie chcę.
-Chyba po moim trupie!- krzyknęła Bari. Ja nie odpowiedziałam tylko poszłam do mojego pokoju. Założyłam słuchawki i zatraciłam się w muzyce. Słuchałam piosenek dobre 4 godziny. W końcu Bari przyszła do mojego pokoju.
-Rosie. Ja ciebie rozumiem ale nie możesz przez resztę życia być zamknięta w środku. Wiesz jak tęsknię za twoim uśmiechem z dzieciństwa? Pamiętasz te wesołe chwile, które razem spędzałyśmy? To wszystko tak po prostu znikło z dnia na dzień. Nie można się załamywać- powiedziała siadając koło mnie Bari. Wiedziałam. Wiedziałam że ona ma racje. Ale co z tego? Ja już taka jestem: nieśmiała. I co ja mam z tym zrobić?
-To nie jest takie łatwe Bari- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Rosie nie płacz. Widzę że coś jest nie tak. Powiedz mi. Ulży ci na pewno.- zachęcała mnie. Ale co ja jej miałam powiedzieć. Hej wszystko jest super, po prostu kocham się w miłości twojego życia. Tak miałam powiedzieć? Może jej to kiedyś powiem ale na pewno nie teraz. Nie jestem gotowa.
-Bari... Wszystko jest okej. Po prostu tęsknie za Laurą (chodzi o przyjaciółkę, która zginęła w wypadku) za mamą, tatą. Tylko ty u ciocia Amanda mi zostałyście.- powiedziałam a łzy spływały po moich policzkach. Przyzwyczaiłam się do tego. Prawie codziennie płaczę. Nikt nie potrafi mnie rozśmieszyć. Bari się stara. Wiem o tym.
-Rosie nie płacz. Ciii. Wszystko będzie dobrze. A teraz idź się przebierz bo za godzinę przychodzi Niall- powiedziała. Nie prostestowałam. W sumie co mi tam. Chyba gorzej już być nie może. Przebrałam się w to http://stylistki.pl/zimno--398589/ Było dość zimno na dworze a ja lubię się ciepło ubierać. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam do kuchni. Tam stała Barbara.
-Niall dzwonił że zaraz będzie- powiedziała- nia mogę uwieżyć że zaraz go zobaczysz. On jest taki-nie skończyła bo uratował mnie dzwonek do drzwi. Usiadłam w kuchni. Słyszałam jak Bari coś tam mówi. Nagle usłyszałam jego głos.... Po prostu się rozpłynełam. Ale jeszcze go nie zobaczyłam. Nie no po prostu super! Zakochałam się w jego głosie a go nie wiedzę. No dobra Rosie weź się w garść. Postanowiłam że pujdę się przywitać, co w mojej sytuacji nie było normalne.
-Cześć jestem Rosie- powiedziałam ale nie podeszłam blisko niego. To i tak był jak na mnie wielki postęp. Bari spojrzała na mnie tak zaskoczona. Pewnie była ze mnie dumna. Wiedziała jaką trudność mi to sprawia.
-Hej. Jestem Niall. Barbara dużo mi o tobie opowiedziała- powiedział a ja się tylko zaczerwieniłam. On to zauważył i się zaśmiał.
-To co? Idziemy oglądać ten film?- zapytała Bari na co blondyn odpowiedział jej kiwnięciem głowy.
Poszliśmy do sali kinowej. Bari włączyła jakąś komedię. Nie oglądałam jej. Zaszyłam się gdzieś w kącie pokoju, podwinęłam nogi i rozmyślałam- o wszystkim i o niczym.
***OCZAMI NIALLA***
Zadzwoniłem do Bari powiedzieć jej że zaraz będę. W chwili znalazłem się pod progiem jej villi. Byłem już tu wiele razy, ale nigdy nie byłem tu gdy zjawiła się ta jej przyjaciółka. Bardzo chciałem ją poznać. Bari mówiła że to fantastyczna dziewczyna. Zadzwoniłem do drzwi i w momencie znalazłem się w środku. Przywitałem Barbarę, pocałowałem ją w policzek i nagle zobaczyłem JĄ. Była piękna. Muszę przyznać że ładniejsza od Bari, a uważałem ją za najpiękniejszą kobietę na świecie. Miała na imię Rosie. Też się jej przedstawiłem ale ona się zaczerwieniła. No i Bari zapytała czy idziemy oglądać film to się zgodziłem. Poszliśmy do sali kinowej. Usiadłem obok Barbary i nie wiem dla czego ją przytuliłem. Jednak Rosie nie usiadła obok nas. Zaszyła się gdzieś w kącie. Od czasu do czasu patrzyłem na nią. Jest nieśmiała a to lubię w dziewczynach.
Nagle Rosie wyszła. Widziałem że była zapłakana.
-Dlaczego Rosie jest taka nieśmiała?- zapytałem Barbary gdy Rosie wyszła
-To dziewczyna po przejściach- powiedziała dziewczyna i opowowiedziała mi o Rosie. Teraz coraz bardziej chciałem ją poznać...


Pierwszy rozdział za nami! Mam nadzieję że się podoba.
Zapraszam na mojego drugiego bloga który nie jest taki jak ten, ale warto go poczytać:
www.littlethings-imaginniallhoran.blogspot.com
Pamiętajcie:
CZYTASZ= KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz