wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 6

***OCZAMI ROSIE***
Po naszym wspólnym śniadaniu poszłam się przebrać. Wsunęłam na siebie białe rurki i miętową koszulę. Na dworze było coraz cieplej.
-Ja jadę do naszej villi. Zostawię ci adres. Niestety po ciebie nie przyjadę bo mam za trzy godziny wywiad. Bądź na 15.00- powiedział Niall całując mnie w policzek gdy zeszłam do kuchni.
-Dobra. Do zobaczenia!- krzyknęłam do Niallera który wyszedł z domu.
Postanowiłam iść odwiedzić ciocię Amandę. Wzięłam torbę i klucze do mojego samochodu, wsunęłam płaszcz i wyszłam z domu. Wskoczyłam do mojego BMW. Po 10 minutach jazdy byłam pod jej wielką posiadłością.
-Ciocia?!- zawołałam gdy tylko weszłam do holu.
-Rosie? O kochana! Stęskniłam się za tobą.- odpowiedziała wychodząc z kuchni i przytulając mnie- słyszałam o tobie w gazetach- zaśmiała się
-Jak to w gazetach?- spytałam zaskoczona
-No przecież jesteś dziewczyną Horana! A może TO nie ty?- zapytała podając mi jakieś kolorowe pisemko.
-No nieźle- westchnęłam
-No opowiadaj jaki on jest- powiedziała ciocia gdy byłyśmy już w kuchni. To mi się w niej podobało:
poczucie humoru i pełny "luz". Ciocia zachowuje się jak nastolatka a to jest bardzo fajne.
-Ciociu, my jesteśmy razem dopiero 24 godziny. Ale jak już mam muwić to on jest WSPANIAŁY! Dziwne że do tej pory nie znalazł sobie dziewczyny.
-Może czekał na TĄ jedyną? To też twój pierwszy chłopak na poważnie.- powiedziała ciocia
-No w sumie tak- odpowiedziałam. Rozmiawiałyśmy tak bardzo długo. W końcu popatrzyłam na zegar.
-O nie! Mam 30 minut!- krzyknęłam
-Na co? Gdzie się tak śpieszysz?
-No dzisiaj jadę poznać chłopaków z One Direction- powiedziałam szybko zakładając płaszcz
-O to dobrze się składa bo oni złożyli zamuwienie na płaszcze i garnitury więc może byś im je wzięła?- zapytała
-No okej- odpowiedziałam bo miała terenowy samochód. Ciocia poprosiła jakiś facetów żeby zapakowali ciuchy do mojego samochodu i pojechałam. Po drodze kupiłam jeszcze jakieś wino bo nie wiedziałam co mam im dać.
Z trudem dojechałam do villi chłopaków. Widziałam wiele villi ale ta była na prawdę ogromna. Podeszłam do olbrzymich drzwi i nacisnęłam dzwonek który zagrał melodię "What makes you beautiful"
Uśmiechnęłam się pod nosem i nagle drzwi się otworzyły.
-Hej! Ty musisz być Rosie. Jestem Sophia. Dziewczyna Liama- przedstawiłła się blondynka i zaprosiła mnie do środka
-Tak. Jestem Rosie. Bardzo miło mi cię poznać- odpowiedziałam
-Niall! Mógłbyś nie pierdzieć przed jedzeniem? To jesy obrzydliwe!- usłyszałam krzyki z głębi mieszkania na co się zaśmiałam.
-Oto nasi chłopcy!- zaśmiała się Sophia. Rozebrałam się z płaszcza. Weszłyśmy do salonu i zobaczyłam dość dziwny obrazek:
Zayn walił Louisa szczotką do włosów po głowie, Harry kłucił się z Liamem o to kto weźmie ostatni niebieski talerz co było dość dziwne a Niall dojadał jakąś marchewkę.
-Hej!- zawołała Sophia na co chłopcy od razu przestali zachowywać się jak małpy- mamy gościa- powiedziała i wskazała na mnie. Od razu koło mnie ustawiła się kolejka.
-Jestem Zayn. A ty pewnie jesteś Rosie? Co za piękne imię. Z resztą takie jakie jego właścicielka- powiedział Zayn
-Przepraszam ale z tego co wiem masz dziewczynę a ja mam chłopaka więc niestety (dla niego).- powiedziałam na co ten się trochę wnerwił. Przywitałam się z resztą chłopaków. No i Niall mnie chyba w końcu zobaczył bo podszedł do mnie i mnie pocałował.
-Tak Zayn. Możesz mi pozazdrościć takiej dziewczyny- zaśmiał się. I wtedy zobaczyłam Kristen.
-Rosie? Co ty tutaj robisz?- zapytała całując mnie w policzek.
-No ja jestem dziewczyną Nialla. Co ty tutaj robisz?- zapytałam ją o to samo
-Ja jestem z kolei nową dziewczyną Harrego- odpowiedziała przytulając się di Hazzy.
-No to ładnie!- powiedziała
Chłopcy zaprosili nas do stołu. Przygotowali kurczaka. Szybko go zjedliśmy. Po chwili przyszła Eleanor i Perrie.
-Zayn?! Co ty tu robisz? Miałeś mnie zawieźć do centrum handlowego i miałeś mi kupić nową sukienkę!- krzyknęła do biednego Zayna blondynka
-No ja ja cię przepraszam Perrie- zaczął się jąkać mulat
-Jedziemy! Teraz!- krzyknęła i wyszła z domu. Zawsze myślałam że jest sympatyczną osobą ale tak widocznie nie jest.
-Biedny Zayn- westchnęła Eleanor- ty chyba jesteś Rosie prawda?- zapytała. Widocznie wszyscy już wiedzą o moim istnieniu.
-Tak. Jestem Rosie. Bardzo się cieszę że ciebie poznałam- odpowiedziałam. Eleanor okazała się być bardzo fajną osobą. Bardzo dużi się razem śmialiśmy. I wtedy stało się to coś. Do Nialla zadzwonił telefon. Okazał się to ich menadżer. Powiedział że chłopcy zaczynają trasę koncertową już jutro. Było mi smutno, ale byłam z Niallem za krótko by zrozumieć jak będę tęsknić. Chłopcy bardzo się zasmucili tą wieścią. Od razu zaczęli się pakować ponieważ następnego dnia rano o 4.00 mieli wyjazd tourbusem. My- dziewczyny- musiałyśmy iść ponieważ chłopcy mieli podpisać jakieś papiery i tak dalej. Przeniosłyśmy się do mnie do domu. Okazało się że dziewczyny zostaną na noc a to dobrze się składało bo mogłyśmy się o sobie czegoś dowiedzieć....

1 komentarz:

  1. No no...świetnie Ci idzie pisanie bloga. Super się czyta. Pierwszy raz czytam coś z Niallem i jestem bardzo zadowolona :] Pisz dalej,na pewno bd czytała.

    a tym czasem zapraszam do mnie :]

    http://themoordeath.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń