piątek, 14 lutego 2014

Roździał 2

***OCZAMI ROSIE***
Miałam wrażenie że Bari i Niall są parą. Wyglądają razem bardzo słodko. Nie będę im tego utrudniać. W pewnej chwili już nie wytrzymałam i się popłakałam. Oto cała ja. Wyszłam z salki kinowej i zeszłam na dół do kuchni. Zawsze jestem głodna więc postanowiłam że zrobię naleśniki.
Po kilku minutach zapachy rozchodziły się po całym domu. Nagle poczułam czyjś dotyk na moim ramieniu. Aż podskoczyłam.
-Co się stało?- zapytał Niall
-To ty- powiedziałam nie odpowiadając na pytanie chłopaka. Odwróciłam się i wytarłam zapłakane oczy.
-Ja wiem że się mało znamy, ale powiedz mi dla czego płakałaś?- zapytał i przekręcił moją głowę tak, bym patrzyła w jego głębokie niebieskie oczy. Po moim policzku spłynęła pojedyńcza łza, którą blondyn od razu ztarł.
-Nie płacz. Tylko powiedz co się dzieje- wyszeptał i zaczął się do mnie zbliżać.
-Nie. Nie mogę- odpowiedziałam i zwiałam do mojego pokoju. Chciałam się teraz przytulić, wypłakać. Miałam tylko moją pluszową sarenkę. Położyłam się, i zasnęłam. Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć.
-Masz mi coś do powiedzenia?- zapytała Barbara
-Ale co?- udałam że nic nie wiem.
-No gadaj- powiedziała i usiadła na moim łóżku
-Bari. Wiem że możesz mnie za to znienawidzić że ci nie powiedziałam, ale ja.... Ja się od dawna kocham w NIALLU!- powiedziałam płacząc
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie opowiadałabym ci o tych wszystkich rzeczach. Zrozumiałabym cię!- krzyczała
-Co ci miałam powiedzieć? No Barbara cześć kocham się w Niallu. Nie możesz się z nim spotykasz bo łamiesz mi serce. To chciałaś usłyszeć?!- krzyknęłam czego nigdy wcześniej nie zrobiłam i wybiegłam z pokoju. Miałam na sobie tylko buty. Nie patrzyłam na to że na dworze jest - 10 stopni, lodowaty wiatr i ulewny deszcz. Biegłam przed siebie. W końcu potknęłam się o jakiegoś faceta.
-Rosie?- usłyszałam znajomy głos. Nie zwracałam uwagi na nic. Biegłam dalej. Nagle wpadłam w zaspę. Klęknełam i zaczęłam płakać. Po chwili poczułam czyjś ciepły dotyk na moim ramieniu.
-Rosie to ty?- zapytał chłopak. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Nialla.
-Podaj rękę- powiedział blondyn a ja wykonałam polecenie.
-Czy tobie do reszty odbija? W sweterku na takim zimnie?- mówił i ściągnął swoją kurtkę i założył mi ją na ramiona.
-Zostaw mnie! Chce się rozchorować na dobre! Chcę zamarznąć!- krzyczałam ale to było trudne bo zgrzytały mi zęby z zimna.
Nagle poczułam silny ucisk w klatce piersiowej i upadłam.
Obudziłam się na kanapie. Podniosłam się niemal od razu. Poczułam silny ból głowy.
-Leż- usłyszałam
-Gdzie jestem?- zapytałam
-U mnie.
-Czyli?
-U Nialla.
-Co ja tu robię? Mówiłam ci żebyś mnie zostawił!
-Masz napij się- podał mi kubek z herbatą.- Barbara dzwoniła. Powiedziałem jej że jesteś u mnie- dodał po chwili. Nie odezwałam się więcej.
-Podobam ci się?- zapytał po chwili ciszy Nialler
-Co?- zapytałam z rumieńcem na twarzy.
-Czy podobam ci się?- powtórzył
-A co ci do tego?
-No odpowiedz.
-Nie- skłamałam
-Wiem że kłamiesz.
-Odczem się. Nie masz innych zajęć? Nie musisz iść gdzieś nagrać z chłopakami jakąś piosenkę?- wymskneło mi się
-Czyli wiesz o One Direction?
-No.... Tak. Ciekawi mnie jedna rzecz. Dla czego się mnie uczepiłeś?
-Bo jesteś piękna.
-Słucham?
-No jesteś piękna.
-A Barbara?
-Jest tylko moją przyjaciółką.
-No ale...
-Żadnego ale- powiedział i zaczął się przybliżać. Nagle mnie pocałował...

Drugi rozdział za nami! Mam nadzieje że wam się podoba. Jak macie jakieś sugestie lub coś w tym stylu to dajcie znać. Wesołych Walentynek!!!

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz